Najnowsze komentarze
"wybieraj, ja albo błękitna!!" -> ...
Witam ponownie i fajnie, że wrócił...
j.k do: zielono mi
fajny tekst,mam ZX6R i jest niebie...
Moto-man jak będę tak bogaty, że s...
kurczak198 do: zielono mi
zobaczymy kto bedzie chcial odkupi...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

24.07.2010 23:36

Pierwsze kroki i pół litra dobrej kawy

Pierwsze kroki, pierwsze gleby i połówka

Na początek chciałbym się przywitać ze wszystkimi!

Muszę przyznać, że długo się zbierałem do założenia tego bloga. Nie wiem czy jestem fanem motocykli, ale za każdym razem gdy widzę bądź słyszę motocykl moje wszystkie zmysły kierują się ku niemu. Z biegiem lat ten stan pogłębia mi się, w tym roku osiągnął apogeum!! Każdą zarobioną złotówkę wrzucam w moją pasję. Ciągle się zastanawiam co jeszcze mogę zrobić w mojej Kawie aby była jak najdoskonalsza, ale o tym później. Zacznę od początku...

 

Pierwsze kroki i pierwsze 2 kółka

Zaczęło się wszystko w czerwcu 2006 roku gdy po zakończeniu roku szkolnego coś mnie podkusiło i poprosiłem kumpla by podrzucił mnie do domu na swoim skuterze, a była nim aprilla sr 50. Tak mi się spodobało, że znów poprosiłem kumpla o przysługę. W zamian za kilka (nielegalnych w naszym wieku) piwek miał mnie nauczyć jeździć. Po kilku próbach załapałem co i jak, i zacząłem śmigać. Na razie na wyasfaltowanym parkingu osiedlowym. Stwierdziłem, że to jest TO!! Na skuterze czułem się świetnie, ale wiecznie nie będę śmigał na kumpla bzyku. Rozpoczął się etap nakręcania rodziców, mama się absolutnie nie zgadzała. A ojciec stwierdził, że jak chce to muszę zarobić na kurs i wymarzony pojazd. Zapatrzony w świat 2 kółek, sprzedałem swój dotychczasowy środek transportu a był nim bmx. Miałem w kieszeni parę setek, i pozostało dozbierać. Więc udało mi się!!!! w połowie wakacji miałem już uprawnienia i pozostało znaleźć coś do latania. Padło na CPI Popcorn w stanie średnim, był po lekkim wypadku tzn. ktoś się na nim wywalił i połamał przednie plastiki i boczek. Poradziłem sobie z tym szpachlą i kilkoma sprayami. Latałem nim do września gdy przypomniała o sobie matka ziemia i grawitacja ;] Wracając ze szkoły, wpadłem w poślizg na pasach i glebiłem. Pamiętam to jakby było wczoraj, ból, utrata przytomności i pobudka w szpitalu. Od tamtej pory pamiętam o rękawiczkach, długich spodniach i kurteczce z protektorami. Zdarłem sobie pół tyłka i nogi, do tego dłoń i rękę. Wkurzony ojciec stwierdził, że pewnie popisywałem się i pozbył sie bzyka. Nie dałem za wygraną...

 Kolejny bzyk i pani brawura...

Przez calusieńką zimę pracowałem tu i ówdzie i odkładałem kasę, rzekomo na laptopa. Celem mym stał się nowy bzyk. I na wiosnę miałem już całkiem pokaźną sumkę 5 tyś. i rozpocząłem poszukiwania, padło na Gilere DNA 125 oczywiście zarejestrowałem ja na 50 bo takowe papiery miała a ja nie miałem A1.  Rodzice przeboleli jakoś moją decyzję, obiecałem być rozważnym itp. Początkowo mnie przeraziła moc, więc jeździłem spokojnie. Z biegiem czasu zacząłem czuć się pewniej i szaleć. Jak już pewnie się domyślacie zakończyło się to glebą, tym razem konkretnie załadowałem w krzaki. Wyglądało to mniej więcej tak, zasuwałem ile fabryka dała, czyli jakąś 100 i niewiele zwalniając wpadłem na nieznany sobie winkiel, który z łagodnego przechodził w ostry. Wystraszyłem się i po heblach, przód uciekł i gleba, tym razem było ze mną gorzej. Moto w krzakach, ja koło niego. Cholera nie czuje nogi!! Rozpieprzyłem kręgosłup!! takie miałem pierwsze myśli, po czym padłem. Później się okazało, że nie czułem nogi bo tak bolała. Złamałem ją tuż pod kolanem i wybiłem sobie bark. Miesiące leczenia i rehabilitacji i kurs na B, bo tak bezpieczniej :P No i zdałem w lutym 2008.

 Pierwsza praca i A:D

Dostałem w kwietniu od rodzinki puszkę, której się pozbyłem w ciągu dwóch miesięcy. Za kasę postanowiłem robić kategorię A i kupić sobie pierwsze moto, takie prawdziwe, z biegami, sprzęgłem itp. Zakończyłem kurs jakoś po maturach. Obiecałem rodzicom, po raz kolejny spokój i opanowanie na drodze, po czym udałem się z padre na oględziny kilku nsr-ek, rs-ek i mito. Bo dostałem warunek, że nic powyżej 250 jak chce mieszkać z nimi. Padło na Aprille RS 125 w biało czarnym malowania, wersje 34 konną. Zakochałem się w niej! i do tej pory ją posiadam, w planach odziedziczy ją moja młodsza siostra, którą też ciągnie do 2oo. Bezproblemowo przejeździłem nią do tego sezonu, ale o tym troszkę dalej. Obiecałem sobie, że nie będę jej katował, i tak też się stało. Codzienne dojeżdżanie na uczelnie i do pracy nauczyły mnie wielu przydatnych nawyków. Zaliczyłem też, pierwsze dłuższe wypady m.in. na trasie Warszawa-Sokołów Podlaski. Stałem się również posiadaczem skórzanego kombi (allegro pomogło), i wielu dodatków motocyklowych. Sezon 2008 i 2009 przejeździłem spokojnie, bez szaleństw i wygłupów. W międzyczasie znalazłem lepszą prace i postanowiłem zakupić coś większego i bardziej uniwersalnego.

Moja błękitna strzała czyli próba sił

 W maju bieżącego roku miałem już pewną sumkę, i rozpocząłem poszukiwania. Jazdy próbne i poszukiwania. Próbowałem CBR-ki(za mocne jak narazie dla mnie) fazery(również za mocne) Nawet bandit się przewinął. W końcu przejechałem się GS 500 i stwirdziłem, że to jest to!! Naked z połówką, postanowiłem zakupić owego GS'a, pojechałem z właścicielem do zaprzyjaźnionego serwisu, gdzie wbrew mojej opinii i słowom posiadacza owego gs'a okazało się, że był bity, miał uszkodzoną ramę. Podziękowałem więc i dalej szukałem. Padło tym razem na Kawasaki er-5 w kolorze czarnym, wszystko było ok. Ale trochę za drogie jak dla mnie. Szukałem dalej, aż pewnej deszczowej soboty w czeluściach sieci znalazłem piękną błękitną kawę. Umówiłem się na oględziny i ew. jazdę. I popełniłem wielki i kosztowny błąd. Po obejrzeniu, odpaleniu i przejażdżce po podziemnym parkingu, bez oględzin profesjonalistów powiedziałem biorę, dopełniłem formalności z właścicielem i była moja. Miły pan nawet przywiózł mnie i moją kawe pod mój dom. Zauroczony pięknym, lekko basowym brzmieniem, delikatnymi wibracjami jeździłem prawie codziennie i przyszła pora na przegląd. Tu się okazało, że owy śliczny dźwięk, lekko basowy to wyrwane gniazdo kolektora w głowicy. To był wyrok. Moto pozostało w warsztacie do czasu zdobycia nowej głowicy. No i po zakupie głowicy, pora na naprawę. W międzyczasie wyszło kilka innych usterek. Moto było bite, ale rama prosta...uff... Wiele nie oryginalnych części np. lampa jakaś czeska. Mechanicy( w tym miejscu pragnąłbym podziękować całemu MCS,owi z warszawy za profesjonalizm i wsparcie) dali drugie życie mojej Kawie. Od tego czasu moja kawa dorobiła się nowych regulowanych klamek, końcówek kiery, siodła, kapci i gmoli.

 

Dobra, kończę to nawijanie tekstu, za niedługo pewnie dorzucę coś o mojej Kawie i przygodami na drogach

 

Lewa w górę i do przodu!

 

Komentarze : 6
2010-08-04 21:50:23 wojtek

Miło się czytało ;]
Czekam na kolejne wpisy ;]
Pozdrawiam i szerokości ;)

2010-07-25 12:13:20 odwazny

Grunt to ciekawy sezon ;) ale uważaj tam na siebie chłopie abyś nam tu jeszcze dużo napisał ;) Pozdro

2010-07-25 12:07:46 sebopunx

Odpowiadając na pytanie moto-man'a, przekonałem rodziców bezwypadkowym sezonem na rs i trasą warszawa-sokołów Podl. jaką przejechałem za plecami puszki rodziców. Kilka razy przewiozłem ojca i podrzucałem siostrę do szkoły. Pokazałem im, że potrafię być odpowiedzialny. No i cierpliwość w dążeniu do celu.
Lewa w górę i do przodu :)

2010-07-25 10:15:50 Michaliński

Fajnie się czytało! :) Gleby i dzwonki uczą pokory. :) Oby było jak najmniej, a drogi były równe jak stół! Pozdrawiam i życzę szerokości! :) M.

2010-07-25 09:22:19 Pokers39

Witamy, witamy. Mamy podobny problem - nieprzychylnośc rodziców do naszej pasji, ale można z tym walczyc, powiedz mi jak to się stało, że zgodzili się na 500, a zarazem nie wyrzucili cię z domu? Miał na to wpływ bezwypadkowy sezon na RS?

2010-07-25 00:10:56 Żmija

Jedno z moich ulubionych przysłów mówi "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"... :)Naprawdę miło się czytało! Z zaciekawieniem przebrnęłam do samiutkiego końca. Nic, tylko życzyć kolejnego (może już nie tak barwnego w przygody) sezonu :) Ciekawa jestem kolejnych wpisów.

  • Dodaj komentarz
FotoBlog
Galeria:
Moja kawa
[zdjęć: 4]

Kategorie